Wow, to już 25 rozdział. Chciałabym go zadedykować każdej czytelniczce :)
Dziękuję też Sabinie Styles za wspaniały zwiastun na mojego drugiego bloga Jak się stałem
https://www.youtube.com/watch?v=jtpn8GLr8Tg
Rozdział 25
Iris
Wyznanie
Harry’ego było dla mnie wybawieniem. Uczucie, że ktoś cię kocha w tym całym
koszmarze było nie do opisania. Najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że
niespełna miesiąc temu go nienawidziłam. Ale w tym świecie wszystko jest
możliwe. Od powrotu Logan’a minęły trzy dni. Chłopak ponownie zamieszkał wraz z
Harry’m. W końcu udało się ich pogodzić. Co prawda ta relacja nie była już taka
jak kiedyś, ale z czasem na pewno to się zmieni. No i w końcu mamy normalne
oczy.
Noah
Moje
rany już w dużej ilości się zagoiły, chociaż nadal mam problemy ze wstawaniem z
łóżka. Mimo wszystko musiałem powrócić do swoich obowiązków, za równo jeśli
chodzi o pracę w kuchni jak i o treningi. Cieszył mnie fakt, że miałem je mieć „indywidualne”.
Harry pozwolił Iris przejąć Quinn’a od Adam’a oraz przy okazji trenować mnie. Iris
może była dziewczyną, ale co jak co potrafiła porządnie przywalić i nie jeden
chłopak już zdołał się o tym przekonać. Cieszyło mnie też jej szczęście. Od kąt
dowiedziała się co oznaczają te czarne oczy i wyznała sobie ze Styles’em miłość
jest zupełnie inną osobą (tak, powiedziała mi wszystko). Nie sądziłem, że będę
mógł ją oglądać z szerokim uśmiechem i radością z życia. Też chciałbym mieć
takie podejście. Może ja też się tak zmienię kiedy wyrwę się spod kontroli Gabe’a?
To, że odzyskałem Logan’a nie oznaczało, że zacznę patrzeć na życie przez
różowe okulary. Wciąż moje myśli zadręczali wiecznie niezadowoleni rodzice,
idealny braciszek Julian i to, że jestem potworem. Podszedłem do okna.
Otworzyłem je i przysiadłem na parapecie. Zobaczyłem właśnie, że blondynka
opuściła nasz dom. Kiedy podniosła wzrok pomachałem jej.
-
Uważaj, żebyś nie wypadł- krzyknęła z troską. Posłałem jej uśmiech.
-
Nie przejmuj się, nic mi nie będzie- odkrzyknąłem. – Dokąd się wybierasz?-
zamiast iść tam gdzie się kierowała podeszła pod okno, żeby cały obóz nie
musiał słyszeć naszych wrzasków.
-
Jadę do miasta- oznajmiła. Gwizdnąłem.
-
No proszę, już widać, że owinęłaś sobie Harry’ego wokół palca- pokazała mi
język.
-
On nic nie wie i chciałabym, żeby tak zostało- powiedziała trochę ciszej-
Obiecasz, że to zostanie między nami?- położyłem rękę na sercu.
-
Przysięgam na wszystko, że cię nie wydam. A zdradzisz mi chociaż po co jedziesz?-
uśmiechnęła się dumnie.
-
Jadę zrobić sobie tatuaż- pokręciłem głową z rozbawieniem.
-
Inicjały „HS” albo „kocham Harry’ego” albo „I+H= <3” ?- zapytałem, a ona
spiorunowała mnie wzrokiem.
-
Smutno mi, że masz mnie za taką kretynką. Naprawdę, Noah. Zawiodłam się na
tobie. – pociągnąłem nosem.
-
Nie chciałem cię urazić. To powiesz mi w końcu co sobie wytatuujesz? –
pokręciła głową
-
Sama jeszcze nie wiem. Zobaczysz jak wrócę. I pamiętaj- nic nie wiesz-
pomachała mi na pożegnanie i udała się tam gdzie trzymamy auta. Westchnąłem i
zamknąłem oczy. Życie jako dziewczyna pewnie byłoby dla mnie o wiele prostsze.
-
O czym tak myślisz?- otworzyłem oczy i zerknąłem w miejsca skąd dochodził głos.
W drzwiach stał oparty Logan. Miał na sobie tylko dresy. Widać było, że wyszedł
przed chwilą spod prysznica. Świadczyły o tym jego mokre włosy. Musiałem
przyznać, że prezentował się bardzo dobrze. Posłałem mu słaby uśmiech.
-
Nad życiem.
-
Przeszkadzam?
-
Nie- odparłem natychmiast, chociaż nie byłem pewny czy to była dobra decyzja. Kochałem
go i niby wybaczyłem, ale nadal czułem do niego żal o te miesiące ze złamanym
sercem. Niepewnie podszedł do okna.
-
Wszystko w porządku?- złapał mnie za dłoń- Wiesz, że możesz na mnie liczyć?-
skinąłem głową, choć nadal nie byłem pewny. Westchnął i mnie puścił- Chyba
jednak dam ci teraz spokój- odwrócił się.
-
Nie- oznajmiłem- Nie zostawiaj mnie znowu.- Logan spojrzał mi w oczy.
-
Obiecuję, że tego więcej nie zrobię- i musnął szybko moje usta. Potem usiadł
razem ze mną na parapecie. Położył się na moim torsie i splótł nasze palce. Mimo,
że nie odzyskałem do niego zaufania nie zniósł bym jego braku. Logan nie był mi
obojętny. I mam nadzieję, że faktycznie ze wzajemnością.
Dean
Zaliczyłem
kolejną kłótnię z Sam’em. Zjechał mnie za to, że jestem samolubny i że to
przeze mnie Jim leżał w szpitalu. Miał trochę racji, jednak nie mógł mnie
całego obarczyć winą. Opuściłem pokój trzaskając drzwiami. Udałem się do parku.
-
Aniele Boży, stróżu mój…- zacząłem. Tak przyzywam Arię. Zjawiła się od razu. Uśmiechnąłem
się szeroko na jej widok czego ona nie odwzajemniła. Zaniepokoiło mnie to.
-
Czego chcesz, Dean?- zapytała szorstko unikając patrzenia w moje oczy.
-
Chciałem cię zobaczyć i…- prychnęła.
-
Nie możesz mnie tak przyzywać kiedy ci się żywnie podoba. Ja mam swoje
obowiązki i z tego co wiem ty też masz swoje- czyli, że ta zimna anielica
wróciła.
-
Co się dzieje, Aria? Czemu się tak zachowujesz?- zacisnęła pięści.
-
Bo to co się stało nie powinno się stać- powiedziała przez zaciśnięte zęby. –
Nie możemy się więcej widywać- zamarłem. Nie, nie, nie. To nie mogła być
prawda.
-
Ale, Aria, dlaczego? – spojrzała wściekła na mnie. Jednak w jej oczach
dostrzegłem jedynie ból.
-
Łamiemy zasady, Dean. – roześmiałem się, ale nie było tak cienia radości.
-
Mówisz to mi, Ario? Przecież co chwile łamię wszelkie zasady. I myślałem, że
ludzkie życie ci się podoba. Wydawałaś się taka szczęśliwa. Co się zmieniło? –
z jej oczy trysnęły łzy. Nie sądziłem, że anioły potrafią płakać.
-
Nie mogę ci powiedzieć, Dean. Po postaram staram się nas ochronić- prychnąłem.
-
Chyba samą siebie- pokręciła głową- Wiesz, że się ich nie boję. I jestem gotowy
zaryzykować.
-
Wiem- szepnęła. Wziąłem ją w ramiona, a ona zaczęła szlochać- Boję się o
ciebie.
-
Nie tak jak ja o ciebie- odsunęła się trochę ode mnie i przejechała dłonią po
moim policzku.
-
Kiedy mnie pocałujesz, głąbie?- uśmiechnąłem się.
-
Teraz- nachyliłem się i złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku.
Sam
Poszedłem
za nim, żeby sprawdzić co ma do ukrycia. Jak się okazało spotyka się z anielicą
co było dla mnie kompletnym szokiem. Gdy tylko blondynka zniknęła, podszedłem
do brata. Spojrzał na mnie wściekły.
-
A ty tu czego? – warknął.
-
Czemu mi nie powiedziałeś?- zacząłem łagodnie- Zrozumiałbym- na chwilę na jego
twarzy ujrzałem przerażenie, które potem zastąpiła powaga.
-
Jesteśmy dorośli i nie musimy sobie wszystkiego mówić jak papużki nierozłączki-
usiadłem na pobliskiej ławce i ukryłem twarz w dłoniach.
-
Nie rozumiesz prawda? Jeśli ktokolwiek z góry się o tym dowie to…
-
I tak nie wierzę w Boga, więc…- prychnąłem.
-
Ty może nie i za pewne upiecze ci się jak zawsze, ale jeśli oni dowiedzą się o
Arii to ona będzie miała wielkie kłopoty.
-
Jesteśmy ostrożni- wyśmiałem go.
-
Właśnie widziałem. I pewnie poprzednie spotkania nie były lepsze- uniósł ręce w
geście kapitulacji.
-
Dobra już dobra. Będziemy ostrożniejsi.
-
Jesteś pewien, że chcesz ryzykować jej kosztem? Dean, Aria to anielica, nie
kolejna dziewczyna.- pokiwał głową.
-
Jestem tego świadomy. I dlatego warto dla niej zaryzykować.
Iris
Salon
tatuaży nie był wielki. Górowała tu głównie czerwień. Tatuaż miała wykonać mi
gotka.
-
To co sobie życzysz? – przez całą drogę o tym myślałam.
-
Motyl- odparłam i opisałam jak ja go widziałam. Kobieta wykonała szybki szkic,
który mnie zadowolił. Chciałam go mieć na prawym biodrze. Miał przykryć wyryty
przez Adam’a napis „moja”. Jeśli chodzi o symbolikę… Wolność. Tak, to trochę
oklepane. No i motyl kojarzył mi się jako coś dziewczęcego. Mimo to chciałam go
sobie wytatuować.
-
To twój pierwszy tatuaż?- pokręciłam głową. Moim pierwszym tatuażem była klatka
na demony, którą Adam brutalnie usunął z mojego ciała. Tak, więc kiedy poczułam
pierwsze nakłucie nawet nie mrugnęłam. Mogłabym orzec, że ten ból był przyjemny
w porównaniu z tym co przeszłam.
***
Robienie
tatuażu trwało ponad dwie godziny. Po skończonym „zabiegu” pojechałam na
większe zakupy do naszej kuchni, gdyż zauważyłam, że kończą nam się zapasy i
nie wiem kiedy ma być dostawa. Droga powrotna zajęła mi około 45 minut. Kiedy
wróciłam spotkałam tych 3 chłopaków, których Harry ukarał.
-
Ej wy- krzyknęłam. Spojrzeli się na mnie i wręcz pożerali mnie wzrokiem.
Zwłaszcza ten najbardziej wyszczekany- Zanieście to wszystko do kuchni-
poleciałam.
-
To Harry wydaje nam rozkazy- powiedział jeden z nich i uśmiechnął się
pogardliwie.
-
Masz rację. Chyba po niego pójdę. Może dostaniecie ciekawsze zadanie- 3,2,1…
-
Dobra, już dobra. Zaniesiemy to- i wzięli się za tobołki. Uśmiechnęłam się
triumfalnie i udałam się do domu Styles’a. Dzielił go on również z Zayn’em,
Liam’em, Niall’em, Louis’em no i Logan’em. To był duży dom. Kiedy weszłam na
ganek akurat spotkałam blondyna, który czuł się o wiele lepiej niż ostatnio i
mulata.
-
Iris- przywitał się radośnie Niall- Harry jest w domu- oznajmił.
-
Dzięki- weszłam i kiedy miałam już zamknąć drzwi usłyszałam komentarz Zayn’a.
-
Sam na kolejną godzinę, więc możecie pobaraszkować- puściłam to mimo uszu. Harry
faktycznie był w domu i to w dodatku sam. Musiał ćwiczyć bo miał na sobie tylko
szorty i był cały zalany potem.
-
Cześć mała- podszedł i mnie pocałował. To dziwne, że dopiero teraz zauważyłam,
że ma tyle tatuaży. Kiedy zobaczyłam motyla na jego klatce piersiowej roześmiałam
się mimo woli. Harry patrzył na mnie jak na wariatkę gdyż ten napad był dziwny,
nawet jak na mnie. – Co cię tak bawi?- uniósł brew. Odpięłam spodnie o trochę
je obniżyłam. To samo zrobiłam z gumką od majtek. Delikatnie odkleiłam plaster
i pokazałam mu moje nowe dzieło. Mój motyl był identyczny jak jego, a to był
przypadek gdyż nie wiedziałam o jego istnieniu. Harry również parsknął śmiechem
i przyciągnął mnie do siebie.
-
Nigdy nie sądziłem, że będziemy mieli taki sam tatuaż jak kolejna żałosna
parka- powiedział i mnie pocałował. – Ale podoba mi się i tak.- stwierdził.
-
To się cieszę. A teraz, Haroldzie Styles- powiedziałam poważnie- Idź wziąć prysznic
bo cuchniesz niemiłosiernie!
--------------------------------------------------------------------------------------------
Załapałam się na wtorek i jestem dumna ! xd Co sądzicie o rozdziale? Ostatnio tyle miłości na Demon Children xd Podoba wam się to czy wolicie raczej dramę? Mam nadzieję, że pojawi się chociaż te 6 komentarzy, nn do piątku, zapraszam was na mojego drugiego bloga ;)
Świetny :D
OdpowiedzUsuńJest super,fajnie, ale może też być jakaś drama :D
Ale cieszę się, że Harris są jednak :D
Już nie mg się doczekać nn :D
Dziękuję :* - Asia :)
Tyle miłości!
OdpowiedzUsuńAż fajnie się to czyta :)
Iris i Harry <3 Oni są wspaniali.
A Logan i Noah... jeżeli zniszczysz ich związek to nie ręczę za siebie hahaha
Dominika
<3
OdpowiedzUsuńIris i Harry <3 Są świetni <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)