wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 21



 czytasz=komentujesz!!!
Rozdział 21

                                          Iris



Przez chwilę nikt nic nie mówił. Każdy przetwarzał informację, którą przed chwilą powiedział Bruce. Logan był jego synem i to w dodatku łowcą.
- Kłamiesz- odparł Harry. Bruce wzruszył ramionami i przysiadł na pniu drzewa.
- Uwierz mi, nie miałbym po co się nim chwalić- Logan napiął wszystkie mięśnie.
- Czego od nas chcesz?- warknął na ojca. Tamten tylko się sztucznie uśmiechał.
- Ciebie.- odpowiedział po czym przeniósł wzrok na mnie- I jej. A w zamian oddam wam jego i dzisiaj puszczę resztę wolno- Zayn wycelował w niego pistoletem. Bruce pokręcił palcem i pokazał, że w drugiej ręce trzyma jakiś przycisk- Rzućcie swoje pistolety i noże jak najdalej możecie, inaczej wysadzę nasz wszystkich, a tego chyba nie chcecie- odparł. Popatrzyłam na Harry’ego. Był bezradny. Każdy wyrzucił swoją broń. Teraz byliśmy bezradni. – Logan i Iris niech powoli do mnie podejdą i wejdą do klatki, a  ja wypuszczę tego chłoptasia.
- Po co ci ona?- zapytał Logan- Ona do niczego nie jest ci potrzebna!
- Też była łowcą i myślę, że jej bracia ucieszą się jak to ja wykonam na niej egzekucje- zanim Logan zdążył odpowiedzieć złapałam go za ramię.
- To dobra umowa, Logan. Oni zabiorą stąd Noah’a i bezpiecznie wrócą do obozu, a my jakoś sobie poradzimy. – przez chwilę rozważał moją propozycję po czym skinął głową.
- A ja nic nie mam do powiedzenia?- wtrącił się Harry.
- W tej kwestii musisz nam zaufać- oznajmił Logan i pociągnął mnie w stronę ojca. W między czasie Bruce wyciągnął Noah’a. Kiedy grzecznie weszliśmy do klatki ten pchnął chłopaka w stronę reszty. W połowie drogi Zayn i Adam podeszli do niego i stali się dla niego podporą.
- A teraz się wynoście. Jeśli zobaczę was tu jeszcze raz… Wiecie jak to się skończy- pokazał na przycisk. Zayn i Adam w pośpiechu opuścili polanę wraz z Noah’em. Harry szedł swoim tempem. Kiedy zniknął z naszego pola widzenia Bruce przemówił- Nareszcie będę mógł wyrównać rachunki za tych, których dzisiaj przez was nie ma. Jak ty gnojku miałeś czelność zabić ciotkę Carol?
- Nie zabiłem jej! Kiedy przyszli po mnie ciotka próbowała mnie zabić, żeby mnie nie zabrali. Jeden z chłopaków próbował ją przekonać, żeby tego nie robiła, ale ona nie słuchała dlatego ją zastrzelili- Bruce walnął otwartą dłonią w twarz Logan’a.
- A ty na to pozwoliłeś! A ty- spojrzał na mnie- Wiedziałem, że mój syn od zawsze był nieudacznikiem, ale ty, córka Johna, myślałem, że jesteś inna. – zabolało. – Ale John może spać spokojnie, ja się już tobą zajmę- wymierzył we mnie bronią. – Powiedz papa, Iris. – i nacisnął spust. Wystrzał był głośny, jednak nic nie poczułam. Kiedy otworzyłam oczy, które wcześniej odruchowo zamknęłam zobaczyłam Logan’a, który stał przede mną. Sekundę później osunął się na ziemie. Krzyknęłam. – A szkoda, Logan. Chciałem cię jeszcze pomęczyć. Ale jak na razie…- ponownie wymierzył we mnie- Czas na ciebie.
- Idź do diabła- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- Pewnie tam pójdę, ale pierwsza będziesz ty.
- Nie wydaje mi się- odparł głos za nami. Potem był huk i Bruce padł na ziemię. – A szkoda, złamasie. Chciałem cię jeszcze pomęczyć- rzucił broń i podszedł do klatki. Stopą zamazał namalowaną linię i wtedy byliśmy wolni. Przytuliłam go mocno- Jesteś bezpieczna.
- Dziękuję- powiedziałam w jego koszulkę. Przypomniałam sobie o Loganie i szybko oderwałam się od chłopaka, żeby podpiec do przyjaciela. Okazało się, że oberwał w ramię na całe szczęście. Oderwałam kawałek swojej bluzki i przewiązałam krwawiące miejsce.- Możesz wstać?- chłopak pokiwał głową. Wsparty na mnie stanął do pionu.
- Harry- powiedział Logan, a Styles w mgnieniu oka znalazł się tuż przy nim i walnął go z pięści w twarz. Logan zatoczył się do tyłu na drzewo.
- A ja cię uważałem za przyjaciela! Ty pieprzony kłamco!- Harry ponownie uderzył tym razem w brzuch.
- Nie jestem łowcą, Harry! Mój ojciec nim był i próbował mnie na niego wychować, ale ja nie chciałem. W końcu zostawił mnie u ciotki u której wiodłem w miarę normalne życie! Nie mówiłem ci nic, bo nie chciałem mieć nic z tym wspólnego!
- I tak mogłeś mi powiedzieć! Ja ci powiedziałem wszystko co mogłem! Widocznie gówno dla ciebie znaczyła nasza przyjaźń…- Harry się już uspokoił. Wpatrywał się z bólem w chłopaka.
- Znaczyła dla mnie naprawdę wiele… I tak już uchodziłem za pedała. Gdybyście się dowiedzieli, że jestem łowcą… Zrozum mnie, Harry- lokaty pokręcił głową.
- Nie zamierzam- i zaczął odchodzić. Logan osunął się na ziemię i zaczął szlochać. Uklęknęłam przed nim.
- Przejdzie mu- spojrzał mi w oczy.
- Nie, na pewno nie. Ty jesteś obiektem jego pożądania, to co innego. Ja już nikim nie jestem…
- Nie mów tak, Logan. Proszę cię- złapałam go za dłoń. Od razu się wyrwał.
- Muszę odejść na jakiś czas. Muszę sobie wszystko poukładać. Muszę pochować jego- spojrzał na ciało Bruce’a- Za jakiś czas wrócę. A ty w tym czasie wracaj tam i staraj się przetrwać. Ja przegrałem- pokręciłam głową.
- Odejdę z tobą, Logan. Nie chcę tam wracać- ponownie tego dnia spojrzał mi w oczy.
- Musisz tam wrócić. Harry cię potrzebuje. Oni cię potrzebują. Uratuj ich wszystkich, Iris- przytuliłam się do niego, a on to odwzajemnił- Pokaż im, że taka laska jak ty potrafi namieszać- uśmiechnęłam się.
- Pewnie. Żegnaj, Logan. – skinął głową.
- Do zobaczenia- z  żalem ruszyłam w stronę, w którą udał się Harry.- Iris!- odwróciłam się.- Powiedz Noah’owi, że się myliłem. On zrozumie. – uniosłam kciuk do góry i odeszłam. Przypomniały mi się jego słowa.
„Tutaj właśnie o to chodzi, Iris. Jesteśmy jak te potwory, które zwalczasz tyle lat. Musimy przetrwać. Tylko tyle.”
Logan ukrywał prawdę, żeby móc przetrwać. Ja starałam się zrobić to samo, ale Gabe się wygadał. Poczułam potrzebę naprawienia przyjaźni Logan’a i Harry’ego.

                                                             Dean
- I to ma niby mi zasmakować?- zapytała Aria z ironią. Wczoraj poprosiła mnie o coś nietypowego. Chciała żebym pokazał jej swój świat, a skoro taka była jej prośba nie mogłem odmówić. Dziś zabrałem ją do pubu. Chciałem pokazać jej jedzenie, które najchętniej jem i picie, które najchętniej piję. Z niesmakiem wpatrywała się w hamburgera na jej talerzu- Może przejdźmy do czegoś innego?- zasugerowała.
- Nie ma mowy. Musisz to zjeść- popatrzyła na mnie smutno po czym wzięła burgera do drżących rąk i przyłożyła do ust. Niepewnie ugryzła i zaczęła przeżuwać- Musisz to jeszcze połknąć- zrobiła do z bólem. Na chwile zastygła- Wszystko w porządku?- zapytałem zdenerwowany. Spojrzała mi prosto w oczy.
- To. Jest. Genialne- i ugryzła jeszcze raz- Teraz zaczną żałować, że nie możemy jeść. – oznajmiła z pełną buzią. Uśmiechnąłem się, ponieważ w pewien sposób to było słodkie.
- Poczekaj aż zjesz szarlotkę albo napijesz się piwa- podałem jej butelkę. – No dalej, spróbuj- tym razem już pewniej wzięła ode mnie butelkę i upiła łyka. Zaśmiałem się kiedy zobaczyłem jak się krzywi.
- To nie jest śmieszne, Dean. Jak możesz pić takie paskudztwo? – wzruszyłem ramionami.
- Mi tam smakuje. Jedz dalej, a ja pójdę po sok dla ciebie- odszedłem od stolika i udałem się do baru. Na blacie położyłem 5dolarowy banknot- Sok pomarańczowy- barman wziął banknot, a potem podał mi szklankę z pomarańczową cieczą. Na szczęści Arii zasmakował.
- Czy szarlotka będzie równie niedobra jak piwo?- zapytała anielica. Pokręciłem głową.
- Szarlotka to najlepszy wypiek na świecie. Jest słodka- Aria spuściła wzrok.
- Wiesz… Nie jestem dobra w rozpoznawaniu smaków.- odparła zawstydzona. Chwyciłem ją za dłoń przez co znów spojrzała mi w oczy.
- No to pora to zmienić, aniołku.
                                                                 ***
Dwie godziny później trzymałem jej piękne blond włosy, a ona nad sedesem opróżniała żołądek. Zjadła i wypiła bardzo dużo i w dodatku to była ekstremalna mieszanka, a skoro to był jej pierwszy raz, nie dziwię, że są takie skutki.
- Zawsze traktowałam z pogardą ludzi, którzy wymiotowali. Od dziś będę traktować ich z szacunkiem- i znów puściła pawia. – Dziwię się, że tu jeszcze stoisz. Przecież to jest obrzydliwe- poklepałem ją po ramieniu.
- Lata praktyki. Poza tym to ja wepchnąłem w ciebie to jedzenie i powinienem się tobą zająć- odchyliła się i spuściła wodę.
- Pomożesz mi dojść do zlewu?- złapałem ją za rękę i postawiłem do pozycji pionowej. Mocno ją obejmując, ruszyłem w stronę kranu. Dziewczyna porządnie przemyła buzię. –Jednak było warto. Co jutro robimy?- zaskoczyła mnie. Myślałem, że miała już dosyć.
- A co byś chciała?
- Chciałabym przyjrzeć się bliżej ludziom- wzruszyłem ramionami.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.
                                                              Iris
Harry i wczoraj i dzisiaj unikał mnie. Nie miałam mu tego za złe. Stracił bliską mu osobę. Porozmawiam z nim jutro, może pojutrze… Jak na razie siedziałam przy Noah’u. Od wczoraj bardzo dużo spał, tylko czasami się wybudzał. Bruce bardzo brutalnie go potraktował.
- Kto tu jest?- zapytał nie otwierając oczu.
- To cały czas, ja, noah. Iris.
- Czyli naprawdę Bruce cię nie skrzywdził? Jesteś cała?- zapytał niespokojnie.
- Tak, udało nam się… Zaraz, skąd znasz jego imię, Noah? Wydawało mi się, że nikt nie wspominał o tym jak on się nazywa- patrzyłam na twarz chłopaka. Wyglądał jakby znowu zasnął. Jednak po minucie ciszy odezwał się znowu:
- Wiesz już o mnie, Iris? – przełknęłam ślinę.
- Tak, Harry mi powiedział- westchnął głośno.
- Harry zawsze był dla Logan’a jak przyjaciel, ale… Ale tylko mi zdradził kim był jego ojciec, kim on też miał się stać. To było przed tym…
- Kiedy go pocałowałeś- dokończyłam. Zobaczyłam wyraźny ból na twarzy chłopaka.
- Przepraszam, że ci nie powiedziałem. Nie chciałem, żebyś traktowała mnie tak jak inni. A teraz wszystko spieprzyłem…- ścisnęłam mocno jego dłoń.
- Nie mam ci za złe, Noah. Jesteś moim przyjacielem i możesz kochać kogo chcesz, nawet jeśli to będzie chłopak.- uśmiechnął się słabo. – jeśli to cię w jakikolwiek sposób pocieszy, Logan poprosił mnie żebym powiedziała ci, że się mylił. Nie wiem o co chodzi, ale on powiedział, że to zrozumiesz- z nadal zamkniętych oczu Noah’a zaczęły wydobywać się łzy.
- Co się z nim stało?
- Odszedł. Powiedział, ze musi załatwić parę spraw, ale kiedyś wróci.- zaszlochał.
- Kiedyś byłem jednym z najbardziej zaufanych ludzi Styles’a. Poznaliśmy się z Logan poprzez wszelkie wyjazdy, które wyznaczał nam Harry. Zakochałem się w nim, a ona zachowywał się jakby to odczuwał. Raz, kiedy pierwszy raz go pocałowałem odwzajemnił to. Nakryli nas Zayn, Adam i taki Tony. Później wszyscy wiedzieli. Logan był zapatrzony w Harry’ego jak w obrazek. On pierwszy go docenił i stał jego prawdziwym przyjacielem. Powiedział wtedy, że nic do mnie nie czuje i że to ja się na niego rzuciłem. Harry chcąc ratować przyjaciela zrobił ze mnie jednego z najgorszych. Kiedy później miałem okazję porozmawiać z nim sam na sam, Logan powiedział, że nigdy mnie nie kochał. A teraz powiedział tobie, że się mylił. Nie wiem co mam teraz czuć, ale jak na razie jest tylko pustka- po raz pierwszy otworzył oczy i spojrzał na mnie. Ku mojemu zaskoczeniu wrzasnął- Iris, twoje oczy?
- Co z nimi?- wstałam i podeszłam do lustra. Wtedy sama wrzasnęłam. Moje oczy były całe czarne, jak na demona przystało.
 -----------------------------
Witam was w nowym rozdziale, mam nadzieję, że wam się spodobał. Jak myślicie co będzie dalej? Logan pogodzi się z Harry'm? I co z oczami Iris? Nn pojawi się do soboty, bardzo was proszę o komentarze i zapraszam na first-human-later-angel.blogspot.com

3 komentarze:

  1. Rozdział bardzo mi się podoba. Jest świetny. Ciekawe co teraz będzie z Iris ? Jej oczy, na pewno są straszne. Juz się boje. Nwm co o tym wszystkim myśleć. Logan, Noah. Skoro sie kochali to niech będą razem i juz, a oni myślą o reputacji. No w sumie tez tak myslalabym gdybym była na ich miejscu. Na szczęście nie jestem. Szkoda ze Harry skończy przyjaźń z Loganem. Mysle ze i tak się pogodzą. Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :D
    Myślę, że Logan i Harry pogodzą się, to tylko kwestia czasu :D
    Oczy Iris? Nie mam zielonego pojęcia, ale mam nadzieję, że nic poważnego jej nie bd :D
    Już nie mogę się doczekać nn :D
    Dziękuję :* - Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo mi się podoba :)
    Jestem ciekawa co będzie z przyjaźnią Harry'ego i Logana.
    I oczy Iris. Mam nadzieję że to nic poważnego i nic się jej nie stanie.
    Biedny Noah :( szkoda mi tego chłopaka.

    Dominika

    OdpowiedzUsuń