sobota, 18 lipca 2015

Rozdział 15



Rozdział 15
                                        Harry


Otworzyłem leniwie oczy. Gdzie ja jestem? Rozejrzałem się i doszedłem do wniosku, że to mój pokój. I w tej samej chwili ostatnie wydarzenia jakie pamiętałem powróciły do mnie. Byliśmy w klasztorze, a bracia Iris nas pokonali.
Mnie pokonali
Ten jeden pchnął mnie nożem, a potem podpalił budowlę. Ale co było potem? Kto mnie uratował? I czy wszyscy przeżyli…
Szczerze mówiąc starta Malcolm’a nie była mi obojętna. Był tylko głupim bachorem, który też przeszedł swoje piekło i powinien dożyć naszego wybawienia, które miało nadejść już wkrótce.
Drzwi się otworzyły, a do środka weszli Logan i Iris. Chłopak uśmiechnął się do mnie z ulgą. Myślę, że można nas było nazwać kumplami. Oboje znaliśmy swoje brudne sekrety. On pomagał mi w sprawowaniu władzy i nie chciał nic w zamian, a tym bardziej zrzucić mnie z podium. Spojrzałem na dziewczynę. Miała na sobie czarne spodnie od dresu, glany i białą bokserkę. Na kimś to pewnie by wyglądało okropnie, ale nie na niej… Ona wyglądała tak pięknie. Jej ostry makijaż i obojętna mina dodawały jej uroku. Długie blond włosy upięła w wysokiego kitka. W jej lodowatych niebieskich oczach dostrzegłem zmartwienie.
- Jak się czujesz?- z moich ust wyrwało się pytanie. Oboje na mnie dziwnie spojrzeli.
- Ty się pytasz jak się czuję? Stary ja tylko rozwaliłem pułapki i cię wyciągnąłem. To ty zostałeś pchnięty ostrzem na demony! Ledwo co wyszedłeś z tego cało…- widocznie oboje uznali, że to pytanie było skierowane do Logan’a. Może to i lepiej?
- Czy ktoś umarł?- zapytałem. Logan pokręcił głową.
- Nikt nie odniósł większych obrażeń.
Nikt poza mną.
- Na razie mamy złamaną jedną pieczęć, tak?
- Tak- odezwała się Iris. Logan odchrząknął.
- Muszę iść pozałatwiać parę spraw. W między czasie Iris zmieni ci opatrunek- on ruszył w kierunku drzwi, a dziewczyna w moim. Zanim jednak wyszedł rzucił mi spojrzenie „nie spierdol nic”. To będzie trudne Logan. Odsłoniła moją kołdrę. Na sobie miałem tylko bokserki.
- Dasz radę usiąść?- skinąłem głową i powoli zacząłem się podnosić. Zapiekło jak cholera. Syknąłem z bólu.- Ostrożnie- pomogła mi. Nadal czułem ból, ale starałem się tego nie pokazywać. Życie nauczyło mnie, że ból fizyczny nie równa się z bólem psychicznym.
- Nie musisz tego robić, wiesz o tym?- rzuciła mi krótkie spojrzenie ociekające kpiną.
- Przykro mi, ale to nie ckliwy film i nie odpowiem ci „ale ja chcę”. Robię to dla świętego spokoju.
- Zrób coś pożytecznego i przekonaj ją , żeby znienawidziła braci- usłyszałem głos ojca w swojej głowie. Większość go nie lubiła, ale jeśli mam być szczery dużo mu zawdzięczam. Traktuje go jako mojego prawdziwego ojca.
- Iris?
- Co?- mruknęła kiedy zmieniała mi bandaż.
- Nie pozwolę ci do nich wrócić- oznajmiłem. Dziewczyna na chwilę zastygła. Potem dokończyła zmianę opatrunku. Kiedy skończyła przeniosła na mnie spojrzenie.
- Do nich?
- Do twoich braci- sprostowałem sprawę- Nigdy- uniosła brew.
- Dlaczego?- westchnąłem. Pożałuję pewnie tego kłamstwa, ale muszę to zrobić dla nas wszystkich.
- Wczoraj chcieli nas wybić, a potem odszukać ciebie i Naoh’a, żeby dokończyć robotę i mieć święty spokój- pokręciła głową.
- Łżesz jak pies- warknęła. Pokręciłem głową.
- Powiedział, że to przez nas wasi rodzice nie żyją. I nie obchodzi go już, że przez te lata byłaś jego siostrą. Teraz zasługujesz jedynie na śmierć- Iris pękła. W jednej chwili z wściekłej laski zmieniła się w wraka człowieka. Z jej oczy trysnęły łzy, a z gardła wydobył się szloch. Nie sądziłem, że można ją złamać. – Iris, chciałbym, żebyś została z nami. Tutaj jest twoje miejsce. Wraz z twoimi braćmi i ojcem. My cię kochamy. Nie chcemy dla ciebie źle. – nie wyglądała jakby moje słowa do niej docierały. Złapałem ją za dłoń- Nie pozwolę ci odejść. Nigdy- to już usłyszałam. Spojrzała na mnie. Odgarnąłem kosmyk jej włosów za ucho i zmniejszyłem odległość tak, żeby nasze usta się dotknęły. To miał być tylko niewinny pocałunek. Jednak kończyło się na tym, że wepchnęliśmy sobie języki do gardeł, a Iris usiadła na mnie okrakiem. Odpowiadało mi to. Oszalałem na punkcie tej dziewczyny. Nie przewidziałem tylko jednego… Że dostanę erekcji. Wszystko było okej dopóki ona tego nie wyczuła. Zeskoczyła ze mnie jak oparzona. Na jej twarzy malował się strach pomieszany ze złością. Wstała i rzuciła się biegiem w stronę drzwi.
- Iris!- krzyknąłem za nią, ale ona wybiegła trzaskając drzwiami. Opadłem na łóżko. I tak oto znów spierdoliłeś sprawę, Harry Styles’ie.

                                                      Iris
Jak on mógł mnie tak potraktować? Najpierw mówi mi, że gówno znaczę dla swoich braci, którzy próbują mnie zabić. Później się do mnie dobiera. Co za sukinsyn! W tamtej chwili byłam wkurzona za to, że chciał wykorzystać moją chwilę słabości. Ale byłam też przerażona. Nigdy nie byłam dość blisko z żadnym chłopakiem. Co powinnam zrobić gdyby sytuacja się powtórzyła, ale w innych okolicznościach? Uciec tak jak teraz? Udać, że nic nie czuję? Pokazać, że czuję i mi to się podoba? Ugh! Zaczynam się zachowywać jak te puste laleczki, które od zawsze mnie wkurzały i za żadne skarby nie chciałam być taka jak one. Co ten Harry ze mną robi? Nie jestem pewna czy nawet mi się podobał! Muszę sobie złożyć obietnicę. Już nie pozwolę dać mu się pocałować. Nigdy więcej.
                                                      Dean
Oni uciekli. W wiadomościach było o klasztorze, który spłonął, ale na szczęście nikogo tam nie było. No zajebiście! Ten pieprzony gnojek z lokami na łbie uciekł i pewnie się wyliże. Ale następnym razem nie dam mu już takiej szansy. Zabiję go za to co wyrządził mnie i mojej rodzinie. Każdego z nich wybije. Oszczędzę tylko Noah’a i oczywiście Iris. Chyba, że faktycznie zmienią się w demony i nie będzie już odwrotu. Wtedy będę musiał też ich zabić. Ścisnęło mnie serce. Nie wiem czy kiedykolwiek byłbym wstanie to zrobić. To moja malutka siostrzyczka. A ja powinienem ją chronić. A dlaczego ? Bo ją kocham. Kocham teraz i będę kochać w przyszłości. Bo to moja malutka siostrzyczka. 
------------------------
Wiem, że rozdział jest krótki i nie jest pełen akcji. Musicie mi wybaczyć i zrozumieć. Po 10 dniach wczoraj wróciłam do domu, musiałam nadrobić z 25 rozdziałów i zrobić jeszcze parę rzeczy. Zaraz muszę jechać na działkę. Tak, więc... Co wy sądzicie? Niedługo poznamy przeszłość Harry'ego. Cieszycie się? NN do wtorku, bardzo dziękuję za 5 komentarzy i oby tak dalej! <3

7 komentarzy:

  1. Rozdział świetny, jak zawsze ;)
    A co do przeszłości Hazzy nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo mi sie podoba :)
    Ciekawi mnie przeszłość Harry'ego.

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :D
    Ooo, tajemnice Harre'go, no nieźle :D
    Mam nadzieję, że szybko uratują Iris, ale ona bd się jeszcze spotykać z Harrym :D
    Już nie mogę się odczekać nn :D
    Dziękuję :* - Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero dziś znalazłam Twojego bloga... Bardzo mnie zaciekawił ^^ Na prawdę fajnie piszesz :)
    Czuję coś, że Harry nie jest taki zły, jakby mogło się wydawać ;) Myślę, że pasuje do Iris.
    Czekam na next. Weny życzę ;)

    http://mojeniepenosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudny i czekam na kolejny. Chciałabym jeszcze więcej hot scen :p dlaczego ona tak zeskoczyła. Z takiego ciacha. Jak dają to trzeba brać <33

    Zapraszam do mnie nowy rozdział : http://inna-historia-stefana.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jak zawsze ^^ xd ~Natalka

    OdpowiedzUsuń
  7. Tajemnice Harrego, no nieźle :D
    Mam nadzieję, że szybko uratują Iris :)
    Świetny rozdział :)
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń