niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 2



Rozdział 2


Obudziłam się w zamkniętym pomieszczeniu, przywiązana do krzesła. Cofnęłam się do ostatnich wydarzeń, które zapamiętałam. Dean, Sam i ja w barze. Dean wychodzi, Sam idzie do łazienki. Wybuch, dziwni goście. Walka z jednym z nich. Ciemność.
- No proszę, nasz kwiatuszek się już obudził- w pomieszczeniu pojawiła się piątka chłopaków, na oko w moim wieku.- Pozwól, że się przedstawię. Jestem Harry Styles- odwrócił się do swoich towarzyszy- To jest Zayn Malik- wskazał na mulata, który patrzył na mnie nienawistnie- Liam Payne- pokazał na chłopaka, który wydawał się najprzyjaźniejszy z nich wszystkich- Niall Horan- blondyn stojący koło Liam’a- No i Louis Tomlinson- pokazał na niebieskookiego szatyna.- Wiesz, kwiatuszku, ile zajęło nam znalezienie ciebie? Bity miesiąc, co nie chłopaki?- marionetki pokiwały głowami- Bity miesiąc. Wiesz jaki przedtem był rekord w najdłuższych poszukiwaniach? Trzy dni. Nieźle się ukrywałaś, kwiatuszku- przysięgam, że jeśli raz nazwie mnie kwiatuszkiem, uwolnię się i odstrzelę mu jaja.- Louis, kartka- chłopak prędko podał mu jakiś świstek- Odpowiesz nam teraz na parę pytań. Na większość znamy odpowiedzi, chcemy się upewnić, że nie kłamiesz. Pierwsze pytanie. Jak się nazywasz?- jedyne co zrobiłam to wywróciłam oczami- Kwiatuszku, nie denerwuj mnie. Radzę ci grzecznie odpowiadać. Jak się nazywasz?- zapytał po raz kolejny. Westchnęłam.
- Iris Teample.
- Ile masz lat?
- Dziewiętnaście.
- Jak nazywają się twoi rodzice?
- John i Camille Teample.
- Ich zawód? – czyli nie wiedzą o mnie więcej niż mi się wydawało.
- Nie żyją- chłopak spojrzał na mnie zdziwiony, w jego oczach dostrzegłam przez sekundkę współczucie. Odwrócił się i spojrzał zły na niejakiego Louis’a. Ten w obronnym geście uniósł ręce.
- No dobrze, przejdźmy dalej… Masz rodzeństwo?
- Dwóch starszych braci, którzy już niedługo nas wytropią i zedrą wam te uśmieszki z twarzyczek- powiedziałam dumnie. Chłopacy się roześmiali.
- W życiu nas nie znajdą. A nawet jeśli to i tak nie przejdą bariery- powiedział Zayn.
- Jakiej bariery?- zapytałam.
- Zaraz sama zobaczysz. Jedziemy dalej. Stan cywilny?
- Chyba żartujesz- prychnęłam.
- Gdybym żartował, raczej inni by się śmiali, nie uważasz? Stan cywilny?
- A widzisz na moim palcu obrączkę? – wzruszył ramionami.
- Możesz być rozwódką bądź wdową.
- W wieku dziewiętnastu lat?- uniosłam brew.
- A kto to tam wie? Wykształcenie?
- Skończyłam liceum, nie studiuję.
- A propos twoich braci, czym się zajmują?
- A co cię właściwie to wszystko obchodzi, co? Może lepiej mi powiedz co ja tu robię, czemu jestem związana i po co to wszystko? – uśmiechnął się do mnie.
- Mój kochany kwiatuszku…
- Jeszcze raz mnie nazwiesz kwiatuszkiem, to…
- Jesteś związana, ponieważ już pokazałaś na naszym drogim Zayn’ie- spojrzał na mulata z kpiną- Co potrafisz- rozśmieszył pozostałą trójkę, a samego mulata wkurzył. – A my chcemy z tobą porozmawiać, dowiedzieć się czegoś o tobie… Skoro mamy razem żyć to musimy coś o sobie wiedzieć..
- Zaraz, zaraz. Jak to mamy razem żyć? Błagam tylko nie mówcie, że jesteście alfonsami…- wyraźnie ich rozbawiłam, nawet Malik się uśmiechnął.
- Aż tak źle z nami nie jest. A może byłoby lepiej dla ciebie gdybyśmy byli alfonsami?- popatrzyli po sobie tajemniczo.
- To kim wy do cholery jesteście? Możecie mnie wypuścić?- już miałam tego wszystkiego serdecznie dość. Zaczęłam się szarpać, próbując poluźnić liny.
- Wszystko w swoim czasie kwiatuszku. Przy dzisiejszym wieczornym posiłku wtajemniczymy cię kim jesteśmy. Tylko co my z tobą zrobimy do tego czasu?
- Zostawmy ją tutaj- zaproponował Zayn z cwanym uśmieszkiem.
-Ma siedzieć przez te parę godzin w ciemnościach, samotna, przywiązana do krzesła? Proponuję ją przydzielić do któregoś z domków. I tak trzeba to będzie zrobić- mimo tej sytuacji, poczułam sympatię do Liam’a. Harry zastanowił się nad słowami chłopaka.
- Masz rację, Payne. To najlepsze wyjście. Dajmy ją do… Noah’a. On zawsze słucha rozkazów i ma podejście. W końcu mieszka z tym grubasem. Jak mu tam było? Richard? – podrapał się po głowię Styles.
- Malcolm- poprawił go Niall. Harry machnął ręką.
- Zayn, Louis. Zaprowadźcie ją tam i zabrońcie im z nią rozmawiać, aż do wieczerzy jasne? Nie może się nic dowiedzieć wcześniej- chłopacy kiwnęli głowami.- Kwiatuszku, mieliśmy już i tak wystarczająco kłopotów przez ciebie. Proszę nie rzucaj się teraz, grzecznie z nimi idź i nie sprawiaj więcej problemów, dobrze? – gdy Malik i Tomlinson walczyli z węzłami, Styles nachylił się do mnie i szepnął mi na ucho – W zamian możesz wszystkim potem rozpowiedzieć, jak to nasz Zaza nie mógł sobie z tobą poradzić- na chwilę na mojej twarzy zagościł uśmiech. Potem przypomniałam sobie w jak beznadziejnej sytuacji jestem. Moi ochroniarze postawili mnie na nogi i wyprowadzili. Okazało się, że byłam w jakimś schronie, pod ziemią. Jasno światło strasznie drażniło me oczy, przyzwyczajone do ciemności. Chłopcy prowadzili mnie tak, żebym nie mogła zbytnio przyglądać się okolicy. Dom do którego mnie prowadzili stał na samym końcu ulicy. Nie prezentował się najlepiej. Zdecydowanie był najgorszy z możliwych. Stanęliśmy na ganku. Zayn trzy razy mocno zapukał. W drzwiach pojawił się przestraszony, ale przystojny chłopak. Najpierw popatrzył po nich, potem patrzył ze zdziwieniem na mnie. Zayn mnie pchnął.
- Ty i ten twój grubas macie nową współlokatorkę. Iris, Noah. Noah, Iris. Teraz ładnie zaprowadzisz ją do pokoju. Nie macie prawa do wieczerzy zamienić słowa. I lepiej, żeby ci nie zwiała. Wiesz jak to się skończy- Noah opuścił wzrok, a Zayn wpatrywał się w niego z przekonaniem.
- Zrozumiano- spojrzał na mnie i ruszył w głąb domu. Musiałam pójść za nim. Weszliśmy po schodach. Dał mi pokój pierwszy na lewo. – Błagam, na razie wstrzymaj się z ucieczką- szepnął i odszedł. Zamknęłam drzwi. Położyłam się na łóżku i głęboko westchnęłam. Ta groźba była poważna. Mam tylko nadzieję, że Dean i Sam mnie odnajdą i to prędko. Kto wie, może i pomogą uciec i tym chłopakom?
                                                      Dean
-  Jim, ile można coś sprawdzać?!- krzyknąłem do słuchawki.
- Skoro jesteś taki mądry to sam sobie szukaj informacji. –Jim to przyjaciel rodziny. Kiedy nasz ojciec umarł, on nam go „zastąpił”.
- Przepraszam, Jimmy. Wiesz jak się o nią martwię.
- Wiem, synu. Mam pytanie. Nie zaleźliście ostatnio komuś za skórę?- prychnąłem.
- Cały czas załazimy komuś za skórę. Za równo potworom jak i ludziom. Nikt wcześniej się na nas nie mścił. – na chwilę zapadła cisza. Słyszałem jak przewraca kartki.
- Widywaliście coś dziwnego?
- Na tym polega nasza praca, Jim- mężczyzna westchnął.
- Współpracuj, dupku. Chcesz ją znaleźć czy nie? Chodzi mi o coś co rzucało się w oczy, coś co mogło być jakąś wskazówką do znalezienia sprawcy. Powiedz mi jeszcze raz, co tam się stało?- cofnąłem się do ostatnich wydarzeń.
- Huk, blask światła, krzyki. Tylko ja i Sam wyszliśmy z tego cało- Jim coś stukał na klawiaturze.
- Hmm… Czuć było siarkę? – otworzyłem szerzej oczy.
- Tak.. Chcesz powiedzieć,  że to demon?
- Tak. Teraz jestem tego stuprocentowo pewny. Tylko to musiał być bardzo potężny demon. Nie mam pojęcia, który to mógł być. Podzwonię dzisiaj w parę miejsc i popytam.
- Nawet nie wiesz jaki jestem wdzięczny, Jimmy- westchnął po raz kolejny.
- Przecież wiesz, że dla was, a przede wszystkim dla Iris zrobię wszystko. Cholera, w jakie ja się gówno wpakowałem- zaśmiałem się- A jak Sam?- spojrzałem na brata. Siedział na masce samochodu i popijał piwo.
- Obwinia się o to. Miał jej pilnować. Postaram się poprawić mu humor.
- Trzymam kciuki. Trzymaj się, Dean.
- Ty też, Jimmy- wcisnąłem czerwoną słuchawkę, a telefon schowałem do kieszeni.  

----------------------------------
Podoba się? Mam nadzieję, że tak. W następnym rozdziale dowiecie się kilki ciekawych rzeczy i poruszę też wątek zjawisk paranormalnych :) Tak, poprzedni rozdział ukazał się w "Peace or Darkness" dlatego niektórzy go kojarzą. Nn postaram się dodać w tym tygodniu, ale nic nie obiecuje, bo mam próby na bierzmowanie, naukę i kilka rzeczy prywatnych, a sobotę przylatuje moja partnerka z wymiany. Tak więc najpóźniej rozdział pojawi się 23 maja ;p 

4 komentarze:

  1. Spoko rozdział. xd Tacy ochroniarze heheh ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały. Proszę dodaj następny. Jestem ciekawa czy ja znajdą :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mnie zaciekawiłaś!
    No, ciekawie się zapowiada.
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny jest :D
    Kurde, zaskoczyłaś mnie, czytam sb czytam, a tu nagle, Harry Styles, Zayn Malik, Liam Payne, Niall Horan i Louis Tomlinson, what? :o
    Justem ciekawa co bd dalej :D
    Dziękuję :* - Asia :)

    OdpowiedzUsuń