piątek, 8 maja 2015

Rozdział 1



Rozdział 1

- Proszę, wyłączcie to radio i nie drzyjcie się już- to jest właśnie jedna część z naszej podróży, niezmienna, powtarzana już od jakiegoś roku. Ja i mój starszy brat Dean śpiewamy z radiem jakieś rockowe kawałki, a Sam po jakimś czasie zaczyna nas błagać żebyśmy przestali.
Może powinnam powiedzieć o nas coś więcej?
Nazywam się Iris Teample. Mam dziewiętnaście lat. Jak wspomniałam mam dwóch starszych braci. 22-letniego Sam’a i 25-letniego Dean’a. Razem jeździmy po całym USA w poszukiwaniu zjawisk paranormalnych. Tak, to może jest dziwne, ale tak zostaliśmy wychowani. Nasza mama została zabita przez demona kiedy miałam pięć lat. Tata wyznaczył sobie cel, żeby odnaleźć go i zniszczyć. W ten „biznes” wciągnął moich braci ( Sam po dwóch latach studiów prawniczych został zmuszony do rzucenia ich i przyłączenia się). Mnie ten los miał ominąć, jednak zdarzył się pewien wypadek. Jeśli można to tak nazwać. Tata umarł. A raczej oddał życie za Dean’a. Stało się to rok temu. Jako, że prawnie nie byłam i nie jestem pełnoletnia, musiałam być pod opieką braci. Na nasze szczęście pokochałam niszczenie wszelkich stworów i ratowanie ludzkich zadków.
- Welcome to the jungle, we got fun n' game
We got everything you want, honey we know the names- wydarł się Dean. Zaśmiałam się i zaśpiewałam kolejną część zwrotki.
- We are the people that can find, whatever you may need
If you got no money, honey we got your disease!
- Nienawidzę was- mruknął i odwrócił się twarzą do okna.
- Oh, braciszku. Złość piękności szkodzi, a tobie jej za wiele już nie pozostało- dalej droczył się Dean. Zaburczało mu w brzuchu- Oho, musimy zajechać do pobliskiego baru. Zgadzasz się Sammy? – usłyszeliśmy przekleństwo i zachichotaliśmy. Na nasze szczęście najbliższy zajazd był 10 minut później. Dean zamówił dla naszej trójki po porcji frytek, burgerze, dużej coli, a sobie dodatkowo wziął szarlotkę. Podczas naszego posiłku nie odbyło się bez wygłupów. Po bitej godzinie podeszła do nas kelnerka i dała nam rachunek. Na  moje szczęście w nieszczęściu to bracia zawsze płacą.
- Pójdę po laptopa, może znajdziemy jakieś ciekawe sprawy, tutaj w okolicy- oznajmił najstarszy i skierował się do wyjścia. Kiedy zniknął Sam się odezwał:
- Czy mogę iść do toalety i mieć pewność, że nic w tym czasie nie przeskrobiesz?
- Spokojna głowa, Sammy. W ciągu dwóch minut nic się przecież nie wydarzy- uśmiechnął się i skierował do łazienek. Pomyliłam się wtedy. Pół minuty później jedyne co było słychać to przeraźliwy huk i krzyki ludzi. Okna w barze pękły w drobny mak, większość ludzi upadła na ziemie i przestała się ruszać. Jedyną broń którą przy sobie miałam był nóż. Wyciągnęłam go i przyjęłam obronną postawę. Do środka wtargnęli jacyś mężczyźni odziany w czerń. Gdzie jesteście?- zadałam sobie pytanie w myślach. Facet, który szedł na czele podszedł do mnie. Chciał mnie złapać za rękę. Odskoczyłam na bok i kopnęłam go w kolano.  Syknął. Wściekły rzucił się na mnie. Zrobiłam kolejny unik. I robiłam kolejne kiedy zadawał ciosy. Jednak zapomniałam o jednym. On miał kolegów. Jeden zaszedł mnie od tyłu i zapadła ciemność.
                                                      Dean
Ocknąłem się. Huk był tak potężny, że mnie odurzył. Spojrzałem na bar. Nie wyglądał za ciekawie. Wyciągnąłem broń i rzuciłem się pędem w tamtą stronę. W środku było pełno martwych ciał. Na moją korzyść nie było tu mojego rodzeństwo. Udałem się do toalet. W męskiej natknąłem się na Sam’a, który był nieprzytomny. Poklepałem go w twarz,
- Obudź się- lekko uchylił oczy.
- Co się stało?- szepnął.
- Nie wiem. Gdzie Iris?
- Miała siedzieć przy stoliku. Zapewniła mnie- powiedział sennym tonem. Moje oczy lekko zrobiły się większe.
- Poczekaj tu- okrążyłem cały obieg i dokładnie przeszukałem. Ani śladu naszej siostry. Wróciłem do niego i powiedziałem coś czego nigdy nie chciałem mówić.
- Iris zniknęła. 

--------------------------------------
Witam w pierwszym rozdziale. Nie należy może do najciekawszych, ale trzeba było zrobić wprowadzenie do życia naszych bohaterów. Liczę, że pozostawicie po sobie komentarz. Drugi rozdział powinien pojawić się w ten weekend. Mam prośbę, jak możecie podajcie dalej tego bloga. Z góry dziękuję. A i piosenka to "Mama" My Chemical Romance.



4 komentarze:

  1. Super się zapowiada. Rozdział jest świetny i tajemniczy, fajnie rozpisałaś sytuacje dlaczego to robią. Ciekawe gdzie zniknęła Iris O.o Pisz szybko nexta! :D
    http://secret-hill.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :D
    Mam takie wrażenie jakbym już gdzieś czytała taki rozdział, ale tam był tylko 1 i blog został zablokowany :p
    Oczywiście, o nic cię nie podejrzewam i nie oskarżam :D
    Już nie mogę się doczekać nn :D
    Dziękuję :* - Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny, z tego co sobie przypominam to była niespodzianka dla czytających 2 część LOD ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdzial.
    Jestm taka ciekawa co sie dalej wydarzy.

    Dominika

    OdpowiedzUsuń